Wyruszamy w te drogę, nie dlatego, że już potrafimy kochać.
Ale dlatego, że chcemy się tego uczyć
My: nie-RODZICE, pragniemy stawać się RODZICAMI.
DZIECKO- nie nasze, będzie stawało się naszym DZIECKIEM.
„Skarb w naczyniach glinianych”
Podjęliśmy DECYZJĘ, niech ona będzie LASKĄ MOJŻESZA, na której mógł się wesprzeć, a czasem
nią zawalczyć.
Nasze dziecko ma za sobą kilka miesięcy lub lat życia.
To nie jest próżnia, która nie zostawia śladu. Ale razem zaczynamy tu i teraz.
Ten telefon, w końcu zadzwonił…
Te dokumenty, w końcu podpisane…
Jedziemy do domu. Z DZIECKIEM, które już jest „nasze” i które „nasze” stawać się będzie.
Mamy przygotowany: pokój,
zupki, kaszki
i co tam jeszcze ?
Wzajemnie przypominamy sobie, że pierwszym i najważniejszym jego pokarmem, ma być nasza miłość
do niego.
Przygotowujemy się na chwile radosne, ale także trudne i wymagające.
Pozwólmy sobie być RODZICAMI – takimi zwyczajnymi. Nie- doskonałymi. Takimi, którzy czasem się
mylą, mają gorsze dni, nie wiedzą, jak postąpić. A nawet tracą cierpliwość.
Ale zawsze i bez warunków KOCHAJĄ.
I tej miłości towarzyszą emocje, ale to nie są tylko emocje.
Ta MIŁOŚĆ to decyzja woli, nieodwołalna.
Miłość rodzi się i pogłębia w relacji. We wzajemnym byciu z osobą kochaną. Dlatego pamiętamy: że
skoro tak długo, cierpliwie, czekaliśmy na nasze dziecko, dajmy sobie i jemu czas, aby zadomowiło się w
naszych sercach, domu, codzienności.
Pierwszy rok życia decyduje o tak wielu życiowych sprawach. Pozwólmy przeżyć pierwszy rok
wspólnego bycia , naszemu DZIECKU i nam RODZICOM, po prostu RAZEM.
Jeszcze przyjdzie czas na wprowadzanie go w świat.
Na początku wprowadźmy Je do naszych serc i naszego domu.
Mojżeszu, który przez 40 lat uczyłeś się kochać swój naród,
wstawiaj się za nami.
MAMA
J.J.