Wakacje 2018
WSPOMNIENIA ze ŻMIĄCEJ – I turnus
,,Na Wielkiej górze biały domek stoi,
w którym każdy mały dzieciak broi.
Cioć jest tutaj cała masa
Dlatego każda pilnuje swojego bobasa.
Wujkowie też z nimi współpracują
I dla nich, co wieczór dokazują.
Wszystkiemu przygląda się Ciocia Kasia,
która ma u boku Wujka Jasia.
Na dzieci pieniążki wszędzie czekają
jeśli tylko się o nie starają.
Żmiącaki wiele atrakcji mają
I do sadu codziennie ganiają.
Długie spacery czasami mamy
I do królików chętnie kicamy.
Ciocie z Ameryki męczą nas słówkami,
a na zajęciach obsypują podarunkami”.
,,Wspaniała nasza Żmiąca
Owocami z sadu pachnąca
Gdy borówki i wiśnie zbieramy
To się trochę wyciszamy.
Trzy domki tutaj mamy
My w największym z nich mieszkamy
Na drugim piętrze w pierwszym pokoju
Tu nie zaznacie na pewno spokoju
Mieszka nas tutaj sześcioro
No i cztery ciocie – to całkiem sporo
Pierwsza – księżniczka Roxana
Buja w obłokach codziennie od rana
Chodzi i puszcza bańki mydlane
Wtedy wszystkie dzieci robią oczy maślane.
Następna Juleczka – nasza kochana
Która ciężko wstaje z rana
A gdy już się obudzi
Na pewno nikt się z nią nie nudzi
Wulkan jest to energii
Dorówna każdej baterii.
Hubert i Kuba – małpiatki nasze dwie
Najlepsi przyjaciele – każdy o tym wie
Kłócą się jednak czasem
Wtedy ich twarz maluje się obrazy grymasem
Darek Florek mistrz gitary
Pokładamy w jego talent dużo wiary
Szarpie struny, jak szalony
Jest do tego wprost stworzony.
Patryk – nasz piłkarz trenuje codziennie
Raz w pokoju, raz na boisku – tak naprzemiennie
Na bramce i obronie piłkę świetnie podaje
Do drużyny się nadaje.
No i my - cztery super ciocie
Nazywane pieszczotliwie – ciocie klocie.
,,No i jest 18 dzień naszego pobytu, koniec?
A może początek, początek nowych znajomości, przyjaźni
Na zakończenie jak zwykle refleksje, że może pomogliśmy,
że może nasza praca z dziećmi coś wniosła w ich życie
może coś pozwoliło zrozumieć, choć w małym stopniu
ten smutny, ale o wiele częściej piękny świat.
Chcemy, abyście posłuchali o naszej rodzince:
Mamy 5 poszukiwaczy, poszukiwaczy, czego?
Szczęścia?, uśmiechu?, miłości?, zrozumienia?, akceptacji?
Poznajcie najmłodszego Ania: mała, niepozorna, potrafi da ostro w kość, ale kto jak nie Ania umie powiedzieć: ,,ciooocia, uśmiechnąć się szczerbatym uśmiechem i zapytać czy będziemy o niej pamiętać.
Jula - pokojowy szybki Bill
Raz prawie prześcignęła ślimaka.
Na szczęście pokazała, ze istnieją jeszcze grzeczne dzieci.
Wiktoria – najbardziej obrażalska dziewczynka, którą znam.
Potrafiła się obrazić o to, że się obraziła.
Jej wieczorny rytuał to trzykrotny całus w czoło.
Olek – chłopiec, który uwielbia uciekać przed wujkami.
Kocha sport, a jego przyzwyczajeniem staje się poranne wstawanie, aby nazbierać owoce w sadzie.
Dominik, potrafi zaskoczyć pozytywnie i negatywnie.
Jest w nim dużo dobrego, ale trzeba poświęcić mu dużo uwagi i mieć stalowe nerwy.
Zmierzyłyśmy się z opieką nad tą r, nauczyło nas to, że w każdym z nas jest nadal dziecko, że każdy może być dobry dla innej osoby, zaskoczyć go niespodziewanym słowem ,,Kocham Cię”.
,,Ta opowieść jest o Żmiącej,
w które dom na górze stoi.
Duży, ładny i przestronny,
wszystkie dzieci dzielne chroni.
Dzielę pokój z Tarzanami, jest ich troje.
Myślisz mało, lecz gdy wszyscy stukać zaczną w mig w pokoju jest tornado.
Wpierw przedstawię 3 postaci:
- Kacper jest tu prestiżowy, strzela gole jak natchniony.
Książki czyta, pięknie śpiewa, chlubą Żmiącej się orzeka.
Ma jednego w grze rywala, jest to Eryk kuna mała.
Na turnieju trafiał gole by na podium stać z honorem.
- A Nikolas lubi las.
Jest to człek nieodgadniony, tajemnic strzeże miliony.
W dinozaurach się lubuje, arcydzieła swe rysuje.
Choć diabłami są czasami, cieszę się, że
podzielić się mogłem z nimi moimi wakacjami”.
,,Wśród żmiąckich pól i lasów
W krainie superowych szałasów,
Na wysokiej górze w ciszy i spokoju,
Każdy grzeczny Żmiącak śpi w swoim pokoju.
Każdy dzień słoneczny spędzają na zabawie,
A gdy brzydka pogoda, są jak nadęte pawie.
Lecz serduszka nasze, otwarte dla najmniejszych,
Pomagają nam przetrwać, nawet w chwilach najcięższych.
Żmiąca na zawsze w mym sercu zostanie,
Bo szlachetniejsze od brania jest innym czegoś dawanie.
My wolontariusze dajemy im to, co najważniejsze,
Miłość, radość i wiarę w dni lepsze”.
,,Wyjazd do Żmiącej był superowy,
bo dom stoi tu wielki i prestiżowy.
Bardzo nam wszystkim się tu podobało,
ponieważ atrakcji nam ciągle tu przybywało.
Pogoda w kratkę nam się dostała,
ale nikomu nie przeszkadzała.
W sadzie czas nam szybko ubywał,
bo kosz za koszem szybko przybywał.
Za piłką Tarzani chętnie biegali,
i później do mycia opornie wracali.
Powódź wielka w małym domku nam się przytrafiła,
lecz na wujka Kostka natrafiła,
i wnet stąd się zmyła.
Tarzani nowych języków chętnie się uczyli,
i zagranicznych kompanów w Żmiącej udomowili.
W najmniejszym z domków cztery pokoiki stały,
i choć były małe to naszym przytulnym mieszkankiem zostały.
Tarzani drudzy po lewej tym się wyróżniali,
że chętnie matematykę i literaturę pochłaniali.
Pierwszy turnus szybko i mile upłynął,
lecz zawarte przyjaźnie nigdy nie przeminą”.
,,Żmiąca – miejscowość życiem i energią tętniąca.
A na jej wzgórzu pięknym i zielonym
Stoi piękny dom z dachem czerwonym.
Nie kojarzcie tego wielkiego domu z politykami
Bo on zapełniony jest wesołymi dzieciakami – żmiącakami.
Zbierają ciągle górskie złociaki i mają ich całe krocie, ale nie to najważniejsze.
Najważniejsze to, że wszyscy mają tutaj swoich wujków i ciocie.
Nie oszukujmy się, nie ma wśród nich ideałów i nie obeszło się bez hardkorowych przypałów.
Bardzo często się zdarza, że dzieci rozrabiają.
Co w przypadku, gdy uwagi wychowawców nie wystarczają?
Kto sobie z tym radzi, pewnie zastanawiacie się sami.
Kto jednym słowem sprawia, że trzęsą portkami? Kto to taki?
Tak naprawdę zależy od tego, jaki zapytany o to sektor.
Dla jednych ciocia Kasia, dla drugich Pani Dyrektor.
Przy obiedzie ciągle problem mamy, gdy przychodzi
Ciocia Kasia nawet Amerykanki obiad szybko wsuwamy.
Kiedy my graliśmy w piłkę, bo pogoda nam się udała,
Ona siedziała w stodole i Jarmark organizowała.
Gdy ktoś ma problemy ze snem zaśpiewa ,,oj luli, luli…” weźmie na kolano
i do serca przytuli.
Nie zapominajmy, że jest też ktoś, kto zawsze nas tekstem zgasi – to ktoś do pary dla cioci Kasi.
Gdy weźmie dziecko na ręce sprawia, że staje się ono potulne jak baranek, nikt inny by tak dzieci nie zaczarował, jak nasz wujek Janek.
A kto zrobił popcorn i ciekawe danie?
Nie Polacy, a nasi przyjaciele Amerykanie.
Dostaliśmy świecące bransoletki, dużo tortu pysznego, nauczyliśmy się poniekąd języka angielskiego”.
,,Gdy głowa boli, a na nodze rana
Bandażem ratuje Pani Doktor niezrównana.
Gabinet lekarski to nie jest dla nas niebo,
Ale na szczęście ratuje nam życie efekt placebo.
Jest osoba, która późno przyjechała – bo zabalowała,
Co z tej zagadki wynika?
Wynika z niej – ciocia Dominika.
Jeśli szukasz prania, kartek czy szczoteczki –
Zgłaszamy się do Sylwii – wszechstronnej cioteczki.
Przy telefonie zawsze zwarta i gotowa,
Nigdy nie spotkała nas z jej strony odmowa.
Jest jeszcze ciekawa ,,dwójka”,
A mianowicie synowie cioci i wujka.
Paweł – starszy z braci, nigdy czasu na głupoty nie traci.
Bierze do ręki gitarę i co wieczór śpiewa nam piosenek parę.
Bez problemów potrafi przy głośnikach pogrzebać
I już ciocie mogą z playbacku śpiewać.
Drugi z braci, Piotrek mały do wszystkiego zawsze śmiały.
Zaśpiewa, zabawi nas, w piłkę pokopie, a jego stylizacje zawsze są na topie.
Zabrakło nam już kartki na wszystkie persony,
Ale pamiętajcie, nikt z was nie jest jeszcze stracony!
Ważne jest w dzisiejszych czasach by być w papierach, zapiskach,
Ale w Żmiącej ważniejsze jest to by być ciepło zapamiętanym.
Każdy z Was zrobił tu tyle dobrego, dlatego dziękujemy
Wam Kochani z serca całego!
,,Gdy do Żmiącej walizki swe pakowaliśmy,
tego, co nas spotka bardzo się obawialiśmy.
Kiedy już na wzgórze przyjechałyśmy,
pozytywnie się rozczarowałyśmy.
Wszystkie nasze obawy szybko zostały rozwiane,
gdy zobaczyłyśmy dziecięce buźki roześmiane.
Występy, sady i inne zabawy,
nudzić się tutaj nie dałyśmy rady.
Dzieciaki czasami były marudne,
gdy z sadu wracały brudne.
Choć obowiązków było nie mało,
wszystkie realizowałyśmy śmiało.
Wujkowie często na treningi zapraszali
i z uroków boiska korzystali.
Wieczorem w panie się zamieniali
i dawkę humoru nam przekazywali.
Ciocia Kasia na straży porządku stała
i niesforne dzieciaki chętnie dokarmiała.
Ciocie z kuchni gotowały wzorowo,
rzekłybyśmy nawet brawurowo.
Natomiast wujek Kostek,
nie bał się naprawiać najmniejszych drobnostek.
Każdy wielkie serce tutaj ma,
dlatego wszystko, jak w orkiestrze gra.
I tak się kończy tej historii bieg,
wpadaj do Żmiącej bez względu na wiek”.
,,Jedno miejsce jest na świecie
Gdzie szczęśliwe każde dziecię
Na wysokiej górze stoi
Każdy tutaj wejść się boi
Długotrwała to wędrówka
Dla maluchów to wymówka
Ale są też te dzieciaki
Wykapane wręcz Żmiącaki
Hartem ducha powalają
I zmęczeniu się nie dają.
Wszyscy wiedzą doskonale,
Że to dzieci są wspaniałe
W nogę każdy tu grać musi
Śpiewać, tańczyć, grać próbuje
Każdy Żmiącak jest ogromny
Piękny, schludny no i skromny
Każdy śpiewa znakomicie
Lecz ten talent chowa skrycie.
Każdy jest towarem przednim
I smakoszem jest wybrednym
Ciężko zadowolić brzuszek
Każdy pełny ma garnuszek
Przyznać cioci trzeba jedno
W smaki dzieci trafia przednio
Głodny nigdy nikt nie chodzi
Wzrokiem za ciastkami wodzi
To dlatego, że żmiącaki
Są to bestie, nie dzieciaki
Stertę chleba pochłaniają
I herbatę popijają
Dzięki temu siłę mają
I popalić nieźle dają
Jest też pokój wyjątkowy
Znakomity, przebojowy
W domku średnim umieszczeni
Każdy się w nim dobrze czuje
Pierwszy i na prawo pokój
Przecież zawsze jest tu spokój
Gdy wybije punkt dwudziesta
To dla dzieci znak, jak fiesta
W łóżku pięć aniołków leży
Lecz w ich spanie nikt nie wierzy
Kiedy ciocia spuści oko
Wtedy nie jest już tak spoko
Nie aniołki, lecz diabełki
Mają różki i widełki
Ciociom trochę krwi napsują
Się piłkami bombardują
Wtedy ciocia wkroczyć musi
Bo inaczej ich udusi
Po północy super sprawa
I zamyka się zabawa
Wtem nastaje spokój błogi
Ciocie wyciągają nogi
Tak wygląda dzień typowy
Tylko troszkę przebojowy
Czas nas tu dobiega końca
Co zrobiła z nami Żmiąca?
Nerwy troszkę nam zszarpano
I wysypiać się nie dano
Włosy siwe nam wyrosły
Ciała tłuszczem już obrosły
Dzieci bardzo dosyć mamy
Ale przecież je kochamy
Gdy rozstania czas nastanie
Co się wtedy z nami stanie
Jutro nie będziemy skakać
Lecz z tęsknoty, jak bóbr płakać”.
WSPOMNIENIA ZE ŻMIĄCEJ – II TURNUS
Hej dzieci!
,,Jeśli chcecie spędzić wspaniale czas
do Żmiącej dziś zapraszam Was.
Weź plecak i walizkę,
w uśmiech ustrój swą twarzyczkę
i przygotuj się na zabaw czas.
Wokół domu piękny las
i wycieczki full wypas.
W sadzie znajdziesz owoców wiele,
są w nim również Twoi mali przyjaciele.
Na placu zabaw nudzić się nie będziesz,
na wadze także tu przybędziesz.
Panie kucharki codziennie gotują wspaniale,
dlatego zajadamy się niebywale.
Co wieczór na scenie zmienisz się w aktora,
jest to do wykazania się odpowiednia pora.
Śpiewów i tańców tutaj co nie miara
i nie spotka Cię tu żadna kara.
Takie cudowianki w tej Żmiącej mamy
Dlatego serdecznie Was tu zapraszamy!
,,Moje drogie Żmiącoludki
Nasz poemat będzie krótki.
Bo jak usiąść do pisania
Gdy czas ciągle nas pogania?
Już od rana, przed śniadaniem
Ktoś nam wchodzi na posłanie
Nie pozwala leniuchować,
Tylko z klocków chce budować.
To Nicola, Klaudia, Oli,
Adrian też się nam gramoli
Pod pierzyną miejsca mało
A spać jeszcze by się chciało…
Ubieramy łobuziaki
Na śniadanie idziemy napychać buziaki,
By mieć siłę, bo zabawa
To jest tutaj ważna sprawa.
Cały dzień dokazujemy
Jemy, gramy, się śmiejemy
Cały świat zapominamy
Bo tak w Żmiącej dobrze mamy
Dla Nicoli karuzela
Świątek, piątek czy niedziela
Jest powodem wesołości
Choć miewała od niej mdłości.
Nasza Klaudia wśród dzieciaków
Miłośniczką jest plecaków
Dumnie swój na plecy wkłada
Gdy do spania się układa
Adrian z Olkiem łobuziaki
Wciąż szukają jakiejś draki
Lecz gdy nikt nie patrzy z ludzi
Lubią cioci dawać buzi.
Więc gdy smutno Ci kolego
Pakuj do plecaka swego
Swój dobytek i do Żmiącej
Pędź w podskokach jak zające”.
Końcowy Poemat:
,,One naprawdę istnieją!
I żyją pomiędzy nami
Latem, zimą i jesienią
Chronią swoimi skrzydłami
Wszystkie demony pokonane
I złożą ręce w podzięce
Strach swój za sobą zostawię
Na pięknych skrzydłach odlecę
Ja bardzo tęsknię i czekam
Nie wiem też, co ze mną będzie
Twe imię wołam, nie zwlekam
Chroń mnie na zawsze i wszędzie
Chociaż jest smutno i cicho
Ciemność mój świat przykrywa
Mam w sobie tak dużo wiary
Że dobro na końcu wygrywa”.
,,Sabina to super dziewczyna, ona nigdy nie przegina.
Natomiast Ola, hmm…
Ola z matematyką rzadko się spotyka, za to razem z Sylwią ćwiczą dzień i noc – wkładając w to całą super moc.
W Natalii dłoniach płomień, co nigdy nie zgaśnie i ciepło, z którym zawsze jest raźniej.
Takie dziewczyny w domku średnim mieszkały,
czasem z swoimi humorkami w kość ciociom i wujkom dawały.
A w Żmiącej znów się za rok spotkamy”.
- ,,Gdzie słońca blask rozświetla dzień,
księżyca blask umila sen.
Tam ogrom tych gorących serc
przyjeżdża tu by spędzić czas,
który tak potrafi zmienić nas.
Żmiąca ma magiczną moc,
która działa dzień i noc.
Anioł stróż nad nami czuwa,
a więc wszystko nam się uda.
Na boisku, w sadzie, w lesie
ciągle głośny gwar się niesie.
To dzieciaki zadowolone
wciąż biegają jak szalone.
A za nimi cioć gromada
biegnie chociaż z sił opada.
Dziękujemy za ten czas
chociaż trudny był nie raz.
Doświadczenia tu zdobyte
w naszym życiu zostaną użyte”.
- ,,Daleko na górze jest duży dom,
gdzie dzieci na wspaniałych ludzi wyrosną.
Lato, zabawy, wspomnienia,
Tyle było ze Żmiącakami do zrobienia.
Żmiącaki każde lato tu spędzają,
a ciocie i wujkowie czas im umilają.
Zabawom i tańcom nie ma końca,
bo to jest nasza piękna Żmiąca.
Jedzenie w Żmiącej jest wspaniałe,
wszystkie kotlety były zjadane.
A po posiłkach mnóstwo słodyczy,
Każdego dziecka to się dotyczy.
A w sadzie borówki, agrest, maliny,
prawie tak słodkie, jak ze średniego domku dziewczyny.
Najstarsza z nich Klaudia, kręcone włosy ma
i bardzo o nie dba.
Zosia i Marysia na skrzypcach grają,
a do tego pięknie śpiewają.
Paula to nasz pokojowy śmieszek,
na ustach ma zawsze słodki uśmiech.
Milena lubi w ping – ponga grać
i z wszystkimi się przytulać.
Kamila najmłodsza z naszego pokoju
i zawsze gotowa do boju.
Dziewczyny są mądre i kochane,
przez ciocie ze średniego domku wychowane.
Naszą gromadkę miło wspominamy,
najlepsze wspomnienia nam dały.
Pomimo trudności, które dały nam nieraz w kość,
chętnie będziemy tutaj gościć”.
,,Na żmiąckim wzgórzu wśród malin, jeżyn i poziomek
w pełni słońca i pogody – stoi mały biały domek.
A w tym domku, przepełnionym zapachem jabłoni,
mieszkają sami chłopcy, najgrzeczniejsi na całej kolonii!
Z ciocią Eweliną i Olkiem mieszka Kuba, znany na wszystkie domki.
To dzięki niemu co rano rozlega się krzyk: ,,Joł, ziomki, poziomki!”.
U cioci Ani – Krzysiu i Kamil, co się strasznie boi jedzenia.
I oczywiście mały Aleks, czyli ten, co najwięcej ma do powiedzenia.
Jest też Piotrek, Brajan i Ksawery, który jak się rozpędzi,
to nie wiadomo, gdzie poleci.
Wszyscy w pokoju cioci Karoliny i wujka Josha – znanego z tego, że huśta wszystkie dzieci.
Oskar, Piotrek i Jasiu chętnie budują zamki i kopią dołki.
Słuchają cioci Julki, a na ławeczce siedzą grzecznie, jak aniołki.
Na żmiąckim wzgórzu wśród malin, jeżyn i poziomek
w pełni słońca i pogody – stoi mały biały domek.
A w tym domku, przepełnionym zapachem jabłoni,
mieszkają sami chłopcy, najbardziej roztańczeni na całej kolonii!”.
,,W Żmiącej szybko mija czas,
jutro już nie będzie nas.
Dużo się bawiliśmy, sporo się nauczyliśmy.
Cały czas tu z dziećmi spędziliśmy,
jedliśmy mnóstwo pyszności,
jesteśmy już troszkę przy kości.
Tak się kończą słodkie przyjemności.
Pod opieką miałyśmy szóstkę dzieci,
nie pomagali nam przy tym żadni faceci.
Czwórka z nich to stałe żmiącaki,
znają tu nawet najmniejsze krzaki.
Julka miła i spokojna,
nie ciągnie ją żadna babska wojna.
Anusia szybka i zwinna,
nie zawsze wie, co robić powinna.
Wiktoria dumna i pewna siebie,
nie płacze nawet po sporej glebie.
Dominik specyficzny i trudny,
jedno jest pewne – nie jest nudny!
Magda i Lena są tymczasowo,
lecz zadomowiły się tutaj natychmiastowo.
Choć wszystko jest fajne i większość świetna,
chyba na ten moment pozostanę bezdzietna”.